Dharma,
czyli wieczne prawo wszechświata.
Rozmowa z byłym prawnikiem i współwłaścicielem kancelarii na tema prawa ludzkiego i boskiego, czynu, kodu postępowania i konstytucji. Oxfordzkie Centrum Studiów na Indiami. http://www.ochs.org.uk/
Materiały zostały użyte podczas sesji treningowej w Poznaniu jako referencje do części poświęconej nauczaniu etyki.
Materiały zostały użyte podczas sesji treningowej w Poznaniu jako referencje do części poświęconej nauczaniu etyki.
P:: Jak po nitce do kłębka udało mi się dotrzeć do pana. Cieszę się niezmiernie na naszą rozmowę. Jak mam pana przestawić?
AB: Jestem uczniem Śiwbaby. W końcu, po latach studiów i praktyki, po latach wertowania pism prawa, tych uznawanych za święte i tych uznawanych za ludzkie, zacząłem naprawdę studiować i co więcej, wydaje mi się, że zaczynam coś niecoś pojmować z tych zagadnień. Zaczynam rozumieć, że przez lata żyłem i pracowałem w kompletnej iluzji.
P:: Zdaje się, że pan także niechętnie zdradza zdobyte w przeszłości tytuły i osiągnięcia…
AB: Po co dokładać światu, który tonie w zalewie informacji, jeszcze więcej? Moje imię, nazwisko, świadectwa, tytuły nie mają żadnego znaczenia. Dziś tytuł i nazwisko można kupić. Jednak nie kupi się doświadczenia. Nie da się udawać doświadczenia, można natomiast udać brak doświadczenia. Tak czasami robią wielcy mistrzowie, aby pomóc swoim uczniom zrobić krok na przód i nie stwarzać zbyt wielkiego dystansu pomiędzy sobą a uczniem. Ja obecnie przedstawiam się „student Śiwbaby”. Jestem szczęśliwy i dumny, że mam takiego nauczyciela. Ludzie, którzy znali mnie wcześniej, byli świadkami wielkiej zmiany, jakiej dokonał w moim życiu. Niektórym zaczyna się to podobać i coraz częściej pytają mnie, jak można u niego studiować. Wykorzystuję wszystkie swoje kontakty i doświadczenia zdobyte wcześniej, aby upowszechnić wiedzę Mistrza dla naszego wspólnego dobra. To wspaniała, potężna wiedza, która wyzwala ludzki umysł, ale z trudem do niego dociera.
P:: Wiedza jest wspaniała, mistrz jest wielki, więc dlaczego z trudem dociera?
AB: Trudno jest pokonać ludzką arogancję, która odrasta wciąż na nowo, jak odrastały głowy Ravana ścinane strzałami Rama. Śiwbaba tłumaczy, że te 10 głów Ravana, to symbol arogancji naszego świata: piekło wielości poglądów, opinii, języków, ścieżek, praw, religii i tak dalej, z których każda uważa, że ma rację. Strzały Rama, to strzały wiedzy, którymi Najwyższy Prawodawca unicestwia naszą arogancję, jeśli nie przyjmujemy tego, co mówi do nas z miłością. Kiedy dzięki Śiwbabie zrozumiałem, jakim jestem arogantem, przeraziłem się, byłem obezwładniony, nie mogłem spać przez setki dni.
P:: Kiedy zrozumiał pan, że przez wiele lat żył i pracował w iluzji, czy nie miał pan poczucia bezsensu, zmarnowanego czasu?
AB: Absolutnie nie. Także i dziś widzę, że gdybym nie robił tego wszystkiego, nie mógłbym być tu, gdzie jestem. Śiwbaba tłumaczy nam, że to jest wielki spektakl świata, który ma perfekcyjny scenariusz. W tym spektaklu wszystko pasuje do siebie idealnie, nie ma mowy o stracie, a co więcej, wszystko jest dobroczynne.
P:: Kiedy rozmawialiśmy wstępnie, mówił pan, że obecnie najbardziej interesującym zagadaniem w studiach u Śiwbaby stała się dla pana Dharma. Co to jest Dharma?
AB: Śiwbaba tłumaczy, że Dharma to inaczej najwyższe prawo świata ustanawiane w świecie ludzkiego stworzenia (manushya srishti) przez zawsze bezcielesnego Śiwę, który w wieku zbieżnym cyklu świata, czyli w latach 1936/7-2036, działa w nim poprzez ludzkie ciało. Stwarza on społeczność tzw. podwójnie urodzonych braminów, czyli tych, którzy rozpoznają Śiwę w jego roli granej poprzez Brahmę (matkę), a następnie poprzez Prajapitę (ojca), tzn. dwa razy rodzą się w wiedzy. Śiwa, za pomocą instrumentu ludzkiego ciała, tłumaczy tym braminom, jakie zasady rządzą wszechświatem oraz daje im wskazówki, co i jak należy czynić. W języku Śiwbaby mówi się o tych wskazówkach „śrimat”. W tym złożeniu, „śri”, znaczy „najwyższy”, „najwznioślejszy”, „mat” - „intelekt” (mati), a także „opinia”. Śiwa, który jest Intelektem intelektów daje najwznioślejsze wskazówki, jak żyć i postępować, inaczej mówiąc, jak być zacnym człowiekiem. Bramini słuchający tych wskazówek z ust instrumentu Śiwy powinni wdrażać jej w życie, praktykować je, aby się przekształcić z ludzi upadłych (jakimi wszyscy są w obecnym czasie pod koniec cyklu świata), w istoty doskonałe oraz umożliwić innym to samo. Praktyka nazywa się dharna. Śiwbaba mówi, że Dharma i dharna są w zasadzie tym samym, gdyż Dharma sama w sobie nie ma sensu, jeśli nie jest wdrożona w życie. Kiedy tego doświadczyłem, zrozumiałem, że ludzkie prawo jest nic nie znaczącym martwym zapisem na papierze. Dziś jest, jutro go nie ma.
Dharma jest wieczna i jest ponad wszystkim. Znaczy to, że nikt i nic nie zmieni tego najwyższego prawa, którym rządzi się świat ludzkiego stworzenia. Dlatego można go nazwać Uniwersalnym Prawem Boskim, Najwyższą Konstytucją, albo Decorum. Śiwbaba mówi, że nie można uciec przez Dharmą ani za życia, ani po śmierci. Dharma dotyczy każdego, niezależnie od tego, czy jest jej świadomy, czy nie. W Dharmie nie ma miłosierdzia ani wybaczenia, nie ma krewnych i znajomych królika. Jest czyn (karm), jego przyczyna, skutek i bilans kont karmicznych. Dla tych, którzy nie są świadomi zasad Dharmy, rezultaty ich czynów są jak 1:1. Dla tych, którzy są świadomi Dharmy, czyli rzeczonych braminów urodzonych w wiedzy, rezultaty są jak 1:100, 1:1000, a nawet więcej. To znaczy, że zarówno nagroda jak i kara są stukrotnością, tysiąckrotnością wartości samego czynu. Dharmy nie można prosić o miłosierdzie. Miłosierdzie można jedynie okazać samemu sobie postępując zgodnie z zasadami samej Dharmy. Jeśli ktoś raz urodził się w wiedzy w wieku zbieżnym, tzn. zaczął być świadomy Dharmy, a następnie zdradził ją, na przykład porzucił ścieżkę wiedzy, naruszył zasady tej ścieżki, naruszył choćby najdrobniejszy punkt, to choćby chował się na przysłowiowym końcu świata, choćby odebrał sobie życie, Dharma go dosięgnie, ponieważ Dharma dotyczy duszy, a nie ciała. Nie ma ucieczki. Niezależnie od tego, gdzie kto się urodził w tym życiu, jego odwieczna Dharma zapisana w tej nieśmiertelnej duszy, którą on sam jest, podróżuje z nim i kiedy nadchodzi czas, ta Dharma ujawnia się sama z wielką siłą. Ta właśnie Dharma, ustanowiona przez Śiwę w wieku zbieżnym, nazywana jest Adi Sanatan Dharm, czyli adi – początek, sanatan – odwieczny, dharm – tutaj: prawo. Jest to Odwieczne Prawo ustanowione na tzw. początku czasu. Początek czasu, to inaczej wiek zbieżny, obecny czas, w którym koniec jednego cyklu zbiega się z początkiem następnego. Śiwbaba tłumaczy nam, że historia ludzkości jest jak spektakl, którego scenariusz wiecznie się powtarza, czyli koniec i początek zbiegają się stając się jednym punktem. Wszystko, każda dusza, każdy atom musi wrócić do miejsca, skąd zaczyna się jego podróż przez cykl.
P:: Starałam się przygotować do tej rozmowy i wypisałam sobie punkty, które chciałabym poruszyć. Mam tutaj pojęcie „czyn”. Czego Śiwbaba uczy na ten temat?
AB: Śiwbaba mówi, że dusza ludzka jest niejako „skazana” na czyn (karm), na działanie. Nie da się wyjść z nurtu czynu, w którym tkwimy. Ci, którzy próbują porzucić czyn, na przykład siedząc godzinami w medytacji, udając się w odosobnienia, porzucając fizycznie świat, działają wbrew Dharmie. Śiwbaba nazywa ich sanyasinami, używając tego pojęcia w odniesieniu do całego świata, nie tylko do samych sanyasinów w Indiach. Porzucić należy nie czyn, ale pragnienie owocu czynu, czyli czynić niczego w zamian nie oczekując, ani chwały, ani zniesławienia. Porzucić należy nie ten fizyczny świat, ale rozprzestrzenianie w nim fałszu, arogancji, gniewu, chciwości, wszelkiego rodzaju pragnień, przywiązania. I trzeba to wykonać tu i teraz, w tym życiu, poprzez to ciało. Jeśli tego nie uczynimy, jeśli nadal będziemy pogwałcać Najwyższe Prawo, wówczas Prawo w formie Króla Prawa, czyli Dharmradża, zniszczy nas. I tak będzie się działo w każdym cyklu, ponieważ historia ma jeden scenariusz, który zawsze się powtarza, a którego tzw. shooting ma miejsce właśnie teraz, w wieku zbieżnym. Śiwbaba wyróżnia trzy rodzaje czynu. Pierwszy nazywa się „sukarm”, inaczej czyn wykonany w zgodzie z prawem. Przynosi dobre rezultaty, szczęście. Drugi nazywa się „vikarm”, inaczej czyn wykonany wbrew prawu. Przynosi negatywne rezultaty, cierpienie. Trzeci to „akarm”, czyn neutralny, czyli czyn wykonany w świadomości duszy, nie powodujący żadnych skutków dla czyniącego. Do tego stanu odwołuje się Bhagawad Gita, mówiąc, że osoba w stanie atmanisht (czyli w pełnej świadomości „ja jestem duszą”) może doprowadzić do zniszczenia całego świata, jednak grzech jej nie splami. Jest też popularne powiedzenie: „Po owocach czynów ich poznacie.” Śiwbaba mówi, że w zależności od tego, czym zajmowała się dusza w przez kolejne wcielenia w cyklu, w zależności od tego, jakie stworzyła konta karmiczne, tak wygląda jej życie, związki, możliwości w tym ostatnim wcieleniu. Z kolei, w zależności od tego, co zrobi z sobą w tym ostatnim wcieleniu, tak będą wyglądać jej wszystkie wcielenia w kolejnym cyklu. Takie jest prawo. Są dusze, które wykonują w wieku zbieżnym wielkie duchowe wysiłki. Na przykład dusza grająca rolę ojca ludzkości, czyli Prajapita, w swoim ostatnim wcieleniu w cyklu wykonuje taką pracę nad sobą, że osiąga najwyższą pozycję duchową wśród wszystkich ludzkich dusz, tzn. osiąga stan równy ojcu Śiwie i dlatego jego imię połączono z imieniem Śiwy, mówiąc Śiwa-Śankar.
P:: Jaki związek ma Dharma z prawem w innych religiach?
AB: Dharma jest źródłem prawa dla wszystkich ludzkich religii świata, począwszy od religii Abrahama. Śiwbaba wyjaśnia, że dusze grające role ojców religijnych, na przykład Abrahama, Buddy, Chrystusa, Shankaracaryi, Mahometa, Guru Nanaka, Maharishi Dayananda i innych, w wieku zbieżnym rozpoznają ojca Śiwę działającego poprzez ludzkie ciało, spotykają się z jego wiedzą i w jakimś stopniu przyjmują ją. W ten sposób kształtują w sobie, jako dusze określone cechy (sanskara), które ujawniają się, gdy ponownie przychodzi czas ich roli ojców religijnych. Z kolei dusze, które są duchowymi matkami tychże ojców religijnych, zostały zebrane w społeczności Brahma Kumaris. Gdy obrót ludzkiego spektaklu dobiega końca, następuje finał i zdjęcie masek. Wszyscy aktorzy stają na podium i dochodzi do ostatecznego ujawnienia kto, z kim, gdzie, w jakiej religii przez kolejne wcielenia gra swoją wieczną rolę na tej ziemskiej scenie i jak do tego doszło. W zależności od tego jak duchowe matki poszczególnych religii świata, czyli Brahma Kumaris, przyswoiły sobie Dharmę, takie wydadzą na świat potomstwo w kolejnym cyklu.
P:: Czyli Brahma Kumaris także uczą się Dharmy?
AB: Tak. W Polsce od około 1985 roku. Tak przynajmniej pokazują oficjalne rejestry państwowe.
P:: Czy mógłby pan ujawnić jakieś punkty z Dharmy nauczanej przez Śiwbabę?
AB: Nauki Śiwbaby są ogólnie dostępne. Wystarczy wpisać w wyszukiwarce „Shivbaba”, kliknąć i otwierają się setki, nawet tysiące stron w Internecie, gdzie można znaleźć jego lekcje. We wszystkich lekcjach mówi o Dharmie, korzyściach z jej przestrzegania i praktykowania oraz skutkach jej pogwałcania. Są bezpłatne i dla wszystkich. Proszę pamiętać, że jest wiele stron podszywających się pod Śiwbabę, które pokazują go jako punkt zaiweszony w próżni. Jest to kłamstwo, jakie rozprzestrzeniono na świecie. Śiwaba nie umarł. Żyje, ma się dobrze i osobiście spotyka się ze swoimi studentami i duchowymi dziećmi. Bardzo troskliwie się nimi opiekuje. Wprawne oko poszukującego prawdziwego Śiwbaby od razu rozpozna fałszywych proroków.
January 2010